wtorek, 15 stycznia 2013

Autobiografia Janusza Meissnera


Autor: Janusz Meissner
Tytuł: Wspomnienia pilota. Jak dziś pamietam
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: Iskry
Rok wydania: 1976
Tłumaczenie: brak
ISBN: brak
Stron:
350
 
Dziwne czasami są losy książki i czytelnika, kiedy ich spotkanie jest zupełnie zaskakujące i nieprzewidziane. Tak właśnie było ze mną i pierwszą częścią autobiografii Janusza Meissnera. Jednak bardziej to było na zasadzie z braku laku dobry kit.
 
Książka mówi o młodzieńczych latach kpt. Janusza Meissnera pseudonim Porucznik Herbert. Z książki możemy dowiedzieć się o nauce w Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda w Warszawie a następnie w szkołach lotniczych: w Niższej Szkole Pilotów w Krakowie, oraz w Wyższej Szkole Pilotów w Poznaniu.
 
Możemy dowiedzieć się jakie emocje towarzyszyły autorowi podczas pierwszych samodzielnych i szkoleniowych lotów. Z książki dowiadujemy się, że Meissner został pilotem całkiem przypadkiem, a dokładnie z braku odpowiedniej ilości adeptów.

Książkę czyta się niezwykle ciężko. Czyta się o wydarzeniach ciekawych (lubię historię), ale ta mnie nijak nie wciągnęła. Raczej nie sięgnę po kolejne części autobiografii. Jednak jeśli ktoś chce poznać człowieka, którego imieniem nazwano ulice w kilku dużych miastach, to proszę bardzo. Może komuś przypadnie ona do gustu, mnie niestety nie.

Ocena: 3/10

Zapraszam także na:

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Początek czytelniczej przygody


Autor: Ewa i Feliks Przyłubscy
Tytuł: Litery. Nauka czytania
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne
Rok wydania: 1989
Tłumaczenie: brak
ISBN: 83-0203-623-4
Stron: 95
 
Znów na moim blogu uruchomił się wehikuł czasu i powrót do źródeł. Nigdy nie należy zapominać o pozycjach, od których zaczęła się przygoda z czytaniem.

Dla mnie (podobnie jak dla wielu w moim wieku lub niewiele starszym) właśnie od tej pozycji zaczęła się przygoda z czytaniem. Podobnie jak do książki "W szkole i na wakacjach" tak i do tej czuje ogromny sentyment. Człowiekowi przed oczy wracają te lata beztroski, gdy szkoła nie była jeszcze "be", chociaż dla mnie nigdy nie była "be".

Niestety nie wiele pamiętam z tej książki, jednakże wspominam ją miło i troszkę czuję żal, że dawne podręczniki zostały wycofane z obiegu. Trzeba jednak, że świat poszedł naprzód, więc może nie należy oglądać się wstecz. Mimo wszystko sentyment pozostanie na zawsze.

Ocena: 10/10

Zapraszam także na:

niedziela, 13 stycznia 2013

Pierwsze poważne spotkanie z językiem polskim


Autor: Irena Słońska
Tytuł: W szkole i na wakacjach
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne
Rok wydania: 1990
Tłumaczenie: brak
ISBN: 83-0203-047-3
Stron: 110
 
Z ogromnym sentymentem podchodzę do tego podręcznika. Był to pierwszy podręcznik do języka polskiego, z jakiego przyszło mi się uczyć. Dzisiaj po ponad 20 latach niewiele pamiętam, z jego treści. Jednak właśnie tam były podstawowe wiadomości o naszym pięknym języku.
 
To właśnie z tej książki uczyło się pierwszych czytanek i w sporej mierze dzięki niej człowiek polubił czytanie. Wszystko było przekazane w sam raz dla 7-latka. Do tego te piękne i proste ilustracje pobudzały wyobraźnie. Wydaje mi się, że takiego podręcznika już nie ma w obiegu, ale to chyba na niekorzyść przyszłych i obecnych pokoleń pierwszoklasistów.
 
Ja bardzo go lubiłem i chętnie bym go kiedyś jeszcze raz przejrzał, ale będzie niesamowicie trudno go dostać.
 
Ocena: 10/10
 
Zapraszam także na:

środa, 9 stycznia 2013

O aspektach miłości


Autor: Paulo Coelho
Tytuł: Jedenaście minut
Tytuł oryginału: Once minutos
Wydawca: Drzewo Babel
Rok wydania: 2004
Tłumaczenie: Basia Stępień i Marek Janczur
ISBN: 83-918441-2-9
Stron: 229
 
Moja przygoda z twórczością Paulo Coelho nie zaczęła się tak jak większości osób od "Alchemika" czy "Pielgrzyma", ale od powieści "Jedenaście minut". Książka wpadła w moje ręce z czystej ciekawości i z braku czegoś lepszego do czytania.

Jednakże po zagłębieniu się w lekturę uznałem ją za bardzo ciekawą. Główną bohaterką jest pochodząca z Brazylii dziewczyna. Znając brazylijskie realia i wynikające z nich: biedę i niedostatek, trudno się dziwić, że bohaterka zechciała wyjechać do bogatej Szwajcarii, aby tam pracować i godnie żyć.

Niestety została ona perfidnie oszukana i zamiast godnego życia pracuje jako prostytutka. Wiele osób twierdzi, że Coelho usprawiedliwia prostytucje. Nic bardziej mylnego. On tylko opisuje ten zawód i to w jaki sposób kobiety z całego świata zostają wplątane w ten niechlubny proceder. Autor próbuje uświadomić młode dziewczyny, czym może się zakończyć łatwy wyjazd i łatwy zarobek za granicą.

Dziwne są koleje losów. I nigdy nie wiemy na kogo trafi się w życiu i w jakich okolicznościach. Bohaterka poznaje tajemniczego mężczyznę, z których spędza wiele chwil i nie tylko tych "w pracy". Jak to u Coelho bywa zawsze jest czas na naukę.

Czego nauczyła się bohaterka, dowiecie się z tejże powieści. Mi ona bardzo przypadła do gustu i pragnę ją wszystkim polecić, gdyż jest to książka dla każdego.

Ocena: 8/10

Zapraszam także na:

wtorek, 8 stycznia 2013

Żyjąc złą nadzieją


Autor: Veronique Wolf
Tytuł: Odlot ćmy
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: Oficyna Wydawnicza RW2010
Rok wydania: 2012
Tłumaczenie: brak
ISBN: brak
Stron:
17
 
Po raz drugi udało mi się spotkać z twórczością Veronique Wolf, autorki opowiadania "Moja mama pije". Obecnie przeczytałem jeszcze krótsze opowiadanie (liczące zaledwie 17 stron), ale wcale nie gorsze.

Główną bohaterką jest ustabilizowana emocjonalnie dziewczyna, która posiada już plany życiowe. Chce zostać żoną niejakiego Pawła. Jednakże w momencie, gdy poznała Michała jej dotychczasowe życie legło w gruzach. Dziewczyna zakochuje się, lecz bez jakiejkolwiek wzajemności. Mimo wszystko bohaterka nieustannie lgnie do ukochanego, a ten, będąc wolnym strzelcem, traktuje ją jak mu się tylko spodoba.

Przyjaciele próbują jej wyperswadować, że to wszystko nie ma sensu, że to do niczego nie prowadzi. Lecz nawet to nie pomaga. Co gorsza dziewczyna wie, że nie robi dobrze, ale nijak z tym nie walczy. Ciągle żyje w nadziei, że jej ukochany Michał zmieni się tylko dla niej.

Mimo, że opowiadania ma zaledwie 17 stron to bardzo mnie zaskoczyło i przypadło do gustu. Teraz z niecierpliwością czekam na inne opowiadania Veronique Wolf, a Wam polecam owo opowiadanie, którego końcowa ocena byłaby wyższa, o ile opowiadanie nie miało wad. Największą z nich jest jego długość.

Ocena: 8/10

Zapraszam także na:

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Odwiedzając ponownie Świat Pośredni


Autor: Stephen King
Tytuł: Mroczna Wieża 4,5. Wiatr przez dziurkę od klucza
Tytuł oryginału: The Wind Through the Keyhole
Wydawca: Albatros
Rok wydania: 2012
Tłumaczenie: Zbigniew Królicki
ISBN: 978-83-7659-749-2
Stron: 400
 
Każdy z nas lubi wpadać do starych znajomych. Dzięki uprzejmości Stephena Kinga mogliśmy ponownie spotkać Rolanda i jego Ka-tet. I muszę przyznać, że było to bardzo miłe spotkanie. Ponownie wejść do Świata Pośredniego i znów wsłuchać się w opowieści Rolanda Deschaina z Gilead.

Przedstawiona książka składa się z trzech (tudzież czterech części). Pierwsza z nich to podróż (a raczej ucieczka) rewolwerowców przed niszczącym wiatrem zwanym Lododmuchem. Wspomniana ucieczka ma miejsce niedługo przed wydarzeniami z piątej części Mrocznej Wieży pt. "Wilki z Calla". Ka-tet musi na czas dotrzeć do jedynego w okolicy budynku, który może ich ocalić przed straszliwym i niszczącym wiatrem.

Na miejscu, gdy rewolwerowcy są bezpieczni Roland opowiada kolejną historię ze swojej wczesnej młodości. Gdy jego ojciec wysyła go do miasteczka Debaria, aby zbadał sprawę tajemniczego stwora zwanego przez wszystkich skóroczłekiem. Jest to nigdy nie przedstawiona historia, która zawiera wątek kryminalny. Dzięki temu możemy poznać nowe postacie, oraz przypomnieć, że te poznane we wcześniejszych tomach. Historia wciąga, lecz zostaje w pewnym momencie urwana, by poznać ostatnią historię czyli tytułowy "Wiatr przez dziurkę od klucza".

Jak zawsze Stephen King najlepsze zostawił sobie na koniec. Jest to historia Tima Rossa, zwanego później Timem Dzielne Serca. Ta niesamowita historia jedenastoletniego chłopca pochłonęła mnie bez reszty. Był to ten sam znany Stephen King z najlepszych części Mrocznej Wieży. O samej Mrocznej Wieży pojawiają się wzmianki i o tym wszystkim, o czym dowiedzieliśmy się z innych części tej potężnej Sagi.

Książkę oczywiście pragnę polecić wszystkim fanom Mrocznej Wieży. Mimo, że całość została zamknięta wraz z dotarciem do Mrocznej Wieży przez Rolanda, to znów pojawiają się kolejne pytania, na które brak odpowiedzi. I coś czuje w kościach, że to nie jest ostatni raz, kiedy wracamy do Świata Pośredniego, ale to dobrze, bo tam zawsze warto wracać.

Ocena: 9/10


P.S. Mam nadzieję, że kiedyś zostanie wydana Mapa z całym Światem Pośrednim.

czwartek, 3 stycznia 2013

Ciężkie życie kobiety po 30-tce


Autor: Sylwia Zientek
Tytuł: Złudzenia, nerwice i sonaty
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: PROZAMI
Rok wydania: 2012
Tłumaczenie: brak
ISBN: 978-83-932841-4-6
Stron:
296
 
Książka należy do gatunku literatury kobiecej, ale tej pisanej przez duże „K”. Jako mężczyzna jestem nią zachwycony. Bardzo przypadła mi do gustu i pokazuje, że literaturę kobiecą mogą a nawet powinni czytać wszyscy, bez wyjątku.

Trzydziestokilkuletnia Andżelika, żona i matka dwójki małych dzieci, mając w życiu prawie wszystko, ciągle czeka na więcej. Cały zachodzący w niej proces jest bardzo skomplikowany. Kiedy kupuje nowe, drogie rzeczy, całkowicie jej zbędne, uzyskuje chwilowe zadowolenie, by za chwilę ponownie mieć zapaść, także z powodu długów na kartach kredytowych. Na dodatek systematycznie znieczula się kilkoma lampkami wina w samotności.

W związku z niekorzystnym obrotem spraw i ciągłym niezadowoleniem z siebie i otaczającego świata, Andżelika za pomocą psychoterapeuty i niewielkiej ilości znajomych, próbuje odnaleźć odpowiedź na pytanie, czy takiego życia nie odziedziczyła genetycznie. Tym samym poznajemy część historii jej matki Krystyny i babki Konstancji.

Wątki historyczne w tej książce bardzo mi się spodobały. Dodają całości niesamowitego uroku. Książkę czyta się nieco ciężko, gdyż blisko 90 % treści stanowi monolog Andżeliki. Nie oznacza to wcale, że w książce niewiele się dzieje. Wręcz przeciwnie, bardzo dużo się dzieje, chociaż często w sferze psychologicznej bohaterki.

Z całego serca chciałbym tę pozycję polecić. Paniom, by zastanowiły się nad pułapkami, w które wpadają, a panom jako żywy przykład, jak mogą się czuć nasze wybranki serca: niby wszystko jest dobrze, lecz tak nie do końca.

Książkę przeczytałem dzięki Wydawnictwu PROZAMI.

Ocena: 9/10

Zapraszam także na: