niedziela, 20 listopada 2016

Mróz po raz pierwszy


Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Wieża milczenia
Tytuł oryginału: -
Wydawca: Damidos
Rok wydania: 2013
Tłumaczenie: -
ISBN: 978-83-785-5027-3
Stron: 368

 "Słowo się rzekło, kobyła u płotu". Obiecałem, że jak na Fanpage'u będzie 600 polubień ukaże się nowa recenzja. Wasz wybór padł na "Wieżę milczenia" Remigiusza Mroza, jednego z najbardziej płodnych pisarzy ostatnich lat. Obecnie znajduje się w topie polskich pisarzy i to całkiem zasłużenie. Jednym słowem świeci triumfy wraz z Forstem oraz Chyłką.

  Jednak zanim powstały wyżej wymienione serie, w 2013 Remigiusz Mróz na polskim rynku pokazał się z kryminałem w amerykańskim stylu i dziejącym się w Stanach Zjednoczonych, w Lansing w stanie Michigan. Tam właśnie ginie młoda dziewczyna. Niestety na miejscu zbrodni był tylko morderca i jego ofiara (nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał). Prowadząca śledztwo detektyw Evelyn Thomsen nie ma czego się uchwycić. Wówczas do śledztwa włącza się drugi główny bohater Scott Winston, chłopak zamordowanej.

  Osobno krok po kroku prowadzą śledztwa, który mimo usilnych prób nie dają żadnych odpowiedzi, a co gorsza pojawiają się kolejne ofiary tajemniczego mordercy. Dopiero połączenie sił daje jakiś efekt. Jednak nie zdradzę Wam na co wpadli Evelyn i Scott.

  Jak na debiut jest on bardzo udany. Z rozmowy z autorem dowiedziałem się, że on nigdy nie był w tych miejscach, w których dzieje się akcja, jednak dołożył wszelkich starań, aby jego książka była bardzo rzeczywista, za to punkt dla niego.

  Książkę "Wieża milczenia" (podobnie jak wszystkie inne) czyta się niebywale dobrze. Akcja książki niesamowicie wciąga i nie pozwala odłożyć jej na półkę, zanim się jej nie skończy. Ja ze swej strony gorąco polecam, a jako ciekawostkę podam, że już w grudniu wznowienie powieści.

  Osobiście mam nadzieję, że Scott i Evelyn jeszcze powrócą na kartki powieści Remigiusza Mroza.

  Ocena: 9/10

niedziela, 21 lutego 2016

Forst znowu w formie


Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Przewieszenie
Tytuł oryginału: -
Wydawca: Filia
Rok wydania: 2016
Tłumaczenie: -
ISBN: 978-83-807-5072-2
Stron: 350

  Po kilku tygodniach od zakończenia Ekspozycji na Rynek trafiła druga część przygód komisarza Forsta. Do mnie książka dotarła 18 stycznia i w ciągu trzech dni przeczytałem 350 stron. Jak łatwo zauważyć książka jest niesamowicie wciągająca. Niestety na dalszą część trzeba czekać aż do 18 maja 2016.

  W porównaniu do Ekspozycji akcja przesuwa się o kilka dni. Po pogrzebie Olgi Szrebskiej, Forst wraca do Zakopanego, gdzie dochodzi do kilku niewyjaśnionych wypadków, w których giną turyści. Komisarz niewiele się zastanawiając wyrusza w góry aby zbadać sprawę. W trakcie śledztwa wychodzi, że jednak nie były to wypadki, lecz zabójstwa. Rozpoczyna się wyścig z czasem i pogoń za mordercą.

  Jednak morderca to nie jedyny problem Fosta. Jego śladem wyrusza policja i prokuratura, gdyż wszystkie ślady wskazują na komisarza. Tylko jedna osoba nie wierzy w to, o co oskarża się Forsta, a jest nią jego przełożony Osica. Obydwaj tworzą bardzo wyszukany duet i próbują wspólnymi siłami wyjaśnić sprawę, a ta do najłatwiejszych nie należy. Na domiar złego za Forstem ciągnie się sprawa z Ukrainy.

  Akcja pędzi niesamowicie. Trudno się jest oderwać od lektury, o czym świadczy czas przeczytania 350 stron. Morderca jest niezwykle przebiegły i trudno go dopaść. Ciągle jest krok przed policjantami. 

  W tej części oprócz już znanych bohaterów pojawiają się nowe postacie. Prokuratorzy (niezwykle irytujący mnie) oraz morderca, którego tropem podąża Forst. Jest on niezwykle cwany i przewidujący. Mimo, że porusza się wśród turystów, trudno go rozpoznać i jednocześnie złapać. Z treści tego tomu można dowiedzieć się wiele o jego przeszłości, która jest niezwykle zaskakująca dla czytelnika.

  Czy polecam tę część. Oczywiście, że tak. To bardzo dobra książka, która po raz kolejny nie kończy się po myśli czytelnika. Jednak w tym miejscu zastanawiam się czy przygody Forsta można nazwać trylogią, czy lepiej by było powiedzieć o serii z komisarzem Forstem. O tym co jeszcze spotka Forsta dowiemy się z tomu pt. "Trawers", która na Rynek trafi 18 maja 2016. To będą długie 3 miesiące.

  Dziękuję Wydawnictwu Filia za udostępnienie książki do recenzji.

Ocena: 8/10

piątek, 1 stycznia 2016

Wbrew wszystkiemu i wszystkim


Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Ekspozycja
Tytuł oryginału: -
Wydawca: Filia
Rok wydania: 2015
Tłumaczenie: -
ISBN: 978-83-807-5021-0
Stron: 374
To już moje drugie spotkanie z twórczością Remigiusza Mroza. I po raz kolejny jest to spotkanie bardzo udane.

W kryminale pt. "Ekspozycja" głównym bohaterem jest komisarz Wiktor Forst (chociaż dla mnie lepiej by brzmiało Frost (jak też wielokrotnie czytałem)). Ów komisarz już na początku musi zmierzyć się z niezwykłym przestępstwem, jakim jest morderstwo, a zwłoki zamordowanego znajdują się na krzyżu na Giewoncie. Jednak oprócz trupa nie ma żadnych innych śladów, które by mogły go na cokolwiek naprowadzić. Wyjątkiem jest umieszczona w ciele martwego mężczyzny moneta.

Na domiar złego nim śledztwo na dobre się rozpoczęło już musiało się zakończyć, gdyż komisarz zostaje odsunięty nie tylko od sprawy, a także całkowicie zawieszony w swoich prawach jako stróża prawa. Kiedyś czytałem taką sentencję: "Nie zabierajcie człowiekowi wszystkiego, gdyż stanie się on nieobliczalny". Taki właśnie staje się Wiktor Frost, który na własną rękę próbuje odnaleźć mordercę. Jednak nie czyni tego sam. O pomoc prosi znaną dziennikarkę Olgę Szrebską, która w wyjaśnieniu tego, co się wydarzyło na Giewoncie widzi szansę dla siebie.

Ten nietypowy duet rozpoczyna śledztwo i szuka mordercy. Po raz kolejny u Remigiusza Mroza spotykam się z motywem podróży. Bohaterowie przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz, jednak ich podróż wyjdzie poza granicę naszego kraju, gdzie dokładnie udadzą się Forst i Szrebska dowiecie się z lektury.

Przez cały czas bohaterom towarzyszy tajemniczy wątek z monetami, które morderca zostawia w ciałach kolejnych ofiar, których jest coraz więcej, a tropy nadal nigdzie nie prowadzą.

Dzięki takiej konstrukcji akcji książkę czyta się niesamowicie szybko (ja sam dokonałem tego w okresie świątecznym 24-27 grudnia). Jednak trudno się oderwać od tego kryminału, bo coraz bardziej chcę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, tym bardziej że na scenę wchodzą kolejnie nietuzinkowe postacie, o których musicie się dowiedzieć sami.

Czytając tę książkę miałem wrażenie, że autor bardzo nie lubi swojego bohatera. Na każdym kroku uprzykrzając mu życie. Gdy już miałem wrażenie, że nic gorszego Forsta nie spotka Mróz mnie zaskakiwał i pakował komisarza w coraz większą kabałę, z której ten pierwszy zawsze się wygrzebał. Jak to sam nazywał "gasił bieżące pożary" a przyszłymi się interesował, gdy już "wybuchały".

Jak się zakończy cała historia dowiecie się z lektury "Ekspozycji". Ja osobiście gorąco polecam i jednocześnie dołączam do grupy osób, które chcą "zabić" autora za zakończenie książki. Na pewno Wam go nie zdradzę, ale naprawdę warto przebrnąć przez 474 stron tej książki.

PS. Ekspozycja ma naprawdę minimum pięć znaczeń (w fizyce, biologii, fotografii a co ciekawe ee wspinaczce). Sprawdziłem to na Wikipiedii.

Ocena: 10/10