piątek, 14 grudnia 2012

Zmierzyć się z legendą


Autor: Tadeusz Konwicki
Tytuł: Mała Apokalipsa
Tytuł oryginału: j/w
Wydawca: NOWA
Rok wydania: 2004
Tłumaczenie: brak
ISBN: 83-7054-055-4
Stron: 235
 
Dziwne niekiedy są losy napisanych książek. Pierwsze wydanie "Małej apokalipsy" z 1979, które powstało w drugim obiegu, często konfiskowane, nielegalne. Później tytuł trafił do kanonu lektur szkolnych, czyli do młodych czytelników.

Tę powieść legendę warto znać. Nie jest to łatwy tytuł, ciężko się czyta, jednakże warto przez nią przebrnąć. "Mała apokalipsa" jest zapiskiem ostatniego dnia pisarza, który został wyznaczony do ofiary przez podpalenie siebie. Autor-bohater (książka pisana w pierwszej osobie) opisuje wydarzenia z ostatniego dnia życia. Tworzy tym samym niejako książkę drogi, a także panoramę miasta, społeczeństwa, władzy i opozycji. Wszystko w dwuznacznym grafomańskim, groteskowo-absurdalnym stylu.

Bohater na swej drodze spotyka wielu ludzi, dawnych przyjaciół i kolegów a także wrogów. Nic w tej książce nie jest takie na jakie wygląda na pierwszy rzut oka. Niby wszystko jest normalnie, jeden dzień, w którym są 4 pory roku i różne dziwne rzeczy się dzieję. Świat niszczeje, dewaluuje, zmienia się, lecz tylko na gorsze.

Czytając książkę miałem wiele skojarzeń z książką George'a Orwell'a. Tutaj widać podobny klimat wylewający się ze stron. Dziwnie szary, bezbarwny, mdły. Tak jakby rzeczywiście zbliżał się koniec, miał pojawić się Antychryst. Wszystko wokół się wali, rujnuje. Padają mosty i domy. Odłączają wodę, prąd i gaz, a co dziwniejsze wszyscy wokół świętują rocznicę powstania PRL. Jak dla mnie to wygląda jak Danse Macabre.

Ciekawe jest samo zakończenie, które niewiele nam mówi o tym, co się stało z bohaterem. Jeśli chcecie znać zakończenie zapraszam Was do lektury tejże książki. Jeśli lubicie taką tematykę będziecie zmęczeni wędrówką, lecz nie rozgoryczeni nią. Po zamknięciu poczujecie ulgę i radość, tak jak ja ją poczułem. Gorąco polecam...

P.S. Dzień, w którym zakończyłem czytać jest również symboliczny.

Ocena: 10/10

Zapraszam także na:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz