czwartek, 5 listopada 2015

Sobotnie targowe szaleństwo


    Po dwóch spokojnych dniach przyszedł czas na sobotę, która do spokojnych nigdy nie należała, a w tym roku była szczególnie mocno obsadzona przez autorów. Jednak nasz plan został wykonany praktycznie w 100 procentach. Nasz maraton (przed tym krakowskim półmaratonem umknęliśmy dojeżdżając w okolice Targów godzinę wcześniej niż normalnie) rozpoczęliśmy od wizyty u Szczepana Twardocha i podpisaniu Morfiny:


   Następnie ruszyliśmy w odwiedziny do blogerki Ani Grzyb, która przeszła na drugą stronę i podpisywała swoją debiutancką powieść "Życie z drugiej ręki". Jak łatwo przewidzieć nie mogło zabraknąć także innych blogerów (m.in. Anna Nawrot, Marta Kurczyk). A tak wygląda dumna autorka i jej goście:



   W tym momencie uciekło nam spotkanie z panią Ewą Drzyzgą. Jednak nie mogliśmy opuścić spotkania ze zdobywczynią tegorocznej nagrody "Pióro" Czytelniczek na Festiwalu Pióro i Pazur w Siedlcach, Ałbeną Grabowską. Tam też nie mogło zabraknąć wsparcia blogerskiego w postaci AnnRK:




    Oczywistością jest, że nie mogło zabraknąć nas u pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamskiej (To już nasze czwarte targowe spotkanie, czyli co roku od 2012 r.):



   Następnie odwiedziliśmy bardzo dobrze nam znaną Karolinę Wilczyńską (znajomość internetowa kwitnie), natomiast było to nasze pierwsze spotkanie w realu. Zaliczamy je do bardzo udanych (a z ciekawostek dodam, że spotkaliśmy się przy wejściu do Expo). Do tego dnia Kasia miała przeczytane wszystkie książki autorki (na Targach zakupiliśmy drugą część Jagodna):



    Kolejną osobą, którą chcieliśmy odwiedzić była pani Krystyna Śmigielska, która podpisywała swoją książkę "Kochanek pani Grawerskiej". Miało to miejsce na stoisku Wydawnictwa Replika, do którego tego dnia zaglądaliśmy nader często:


   Następnym punktem programu było spotkanie z księżmi Adamem Bonieckim oraz Janem Kaczkowskim. Z powodów technicznych udało się tylko z tym pierwszym (drugie na szczęście odwlekło się w czasie):


   Po raz kolejny nie mogło nas zabraknąć u Hanny Cygler, z którą także spotykamy się po raz czwarty. Z racji goniącego nas czasu nie mogliśmy być zbyt długo. Jednak urocze spotkanie zostało uwiecznione na zdjęciu:

    Po odwiedzinach Wydawnictwa Rebis, nasze kroki skierowaliśmy w stronę Saloniku Literackiego, gdzie Wydawnictwo Otwarte zorganizowało spotkanie z niemieckimi autorkami (Nina George, Kathryn Taylor oraz Sofia Caspari):

  






    Jednak dla nas najważniejsza była ta ostatnia, która podpisała Kasi obydwie części Kolibrów. Specjalnie dla nas zeszła z podestu by zrobić sobie taką śliczną fotkę:


   Po tych wrażeniach udaliśmy się na stoisko Księgarni Gandalf, gdzie swoje książki podpisywała Magdalena Kordel. Dla nas podpisywała dwie książki z serii "Malownicze":



    Następnie znów u Gandalfa spotkaliśmy się z panią Sylwią Chutnik i wówczas dowiedziałem się jak moja żona jest sławna w Internetach. Ręce opadły, gdy pani Sylwia przywitała ją słowami: "Dzień dobry pani Kasiu". Ach ten fejm ;) U pani Sylwii nie mogło zabraknąć innych blogerów. Tym razem z nami była Wiola Sadowska znana z bloga Subiektywnie o Książkach




   Kolejny przystanek w naszym maratonie to spotkanie z panią Barbarą Rosiek, która podpisywała najnowszą powieść "ankapióro". Kasi podpisała Kokainę oraz Oddział Otwarty. Niestety nie udało się zrobić fajnego wspólnego zdjęcia. Na szczęście udało się złapać panią Basię (która popiera Szkolne Biblioteki):


    Następnie byliśmy świadkami, jaką popularnością cieszy się Agnieszka Lingas-Łoniewska. Tym razem na stoisku Wydawnictwa Noave Res nie była sama. Towarzyszyła jej pani Anna Dymna, która czytała obszerne fragmenty "Skazanych na Ból". Jak widać na zdjęciach tłumek czytelniczek i słuchaczek był dość spory:




   Rzecz jasna nie mogło zabraknąć świeckiej tradycji, która również trwa cztery lata:

    W między czasie na Targach udało złapać się nam pana Roberta Makłowicza:

    Złapaliśmy pana Ryszarda Ćwirleja:


   I ostatecznie złapaliśmy księdza Jana Kaczkowskiego, z którym było wspólne podpisywanie książki.


   Po tych atrakcjach znaleźliśmy odrobinę oddechu w towarzystwie Katarzyny Zyskowskiej-Ignasiak:


   oraz niezwykle "wypoczętych" blogerek, Katarzyny Sawickiej oraz Agnieszki Tatery (po raz pierwszy spotkanej na żywo:



   Nie mogło odbyć się bez "niebieskiego" zdjęcia (wiem dziewczyny się umówiły, za rok ma być czerwony :P) Taki przedsmak tego, co ma dziać się w Smakołykach wieczorem:


   Po złapaniu oddechu przyszedł czas na kolejne spotkania. Pierwsze z nich to z Moniką Sawicką (po raz pierwszy w realu). Było super. Oczywiście nie mogło odbyć się bez pamiątkowych zdjęć:



    Tuż obok (w sąsiednim boksie) złapałem Marcina Szczygielskiego:


    Natomiast kolejna autorka Monika Orłowska zajmowała zaszczytne miejsce do podpisywania książek. Oczywiście na swoje spotkanie nie przybyła sama, lecz w towarzystwie innej autorki Joanny Sykat:


 




    O godzinie 15.00 rozpoczęło się spotkania Remigiusza Mroza (chyba największy ulubieniec blogerów - co widać po zdjęciach) z czytelnikami. Owe spotkanie miało trwać dwie godziny, a z otrzymanych wieści trwało blisko trzy i pół godziny. I jak go nie kochać:









   Około szesnastej miało być rozstrzygnięcie konkursu manewrów targowych. Korzystając z chwili czasu złapaliśmy autora książki "Rinke za kratami" Rinke Rooyens:


     Oczywiście nie mogło zabraknąć nas tam, gdzie swoje książki podpisywała Izabella Frączyk:


    Jak widać po zdjęciach sobota była poświęcona ściśle określonemu planowi (i większość VIP-ów nie została uwieczniona). Jednak pan Piotr Fronczewski to zupełnie inny wymiar i tam gdzie był on nie mogło zabraknąć nas.



    Tym razem nie spotkaliśmy się z panem Piotrem Zychowiczem, ale uwiecznić go należało ;)


   Do grupy osób, z którymi spotykamy się co roku, należy pan Janusz Wiśniewski, do którego poszliśmy ledwie z trzema książkami:


    Do obowiązkowych spotkań doszło pod koniec dnia. Jedno z nich to z Agnieszką Walczak-Chojecką:



   oraz drugie to ze zmartwioną Edytką Świętek. Jak widać wesoło było ;) Z naszej winy jedna z przyniesionych książek nie została podpisana. Do Edytki zajrzeła także Ejotek



   Pod koniec targowego dnia był panel z Martą Kisiel-Małecką, Anną Kańtoch oraz Jackiem Inglotem:

 



    Gdy już mieliśmy "gasić światło" i udać się do Smakołyków to wpadliśmy na pana Mariusza Szczygła:



   do już prawie wychodzącego Leonarda Patrignaniego:


   oraz znanego z TV Radosław Kotarskiego:


   Kolejnym punktem wieczoru było spotkanie w Smakołykach, na które prawie nie udało się dotrzeć z braku miejsc parkingowych w centrum. Jednak opatrzność czuwała i szczęśliwie znaleźliśmy się na Spotkaniu Blogerów 2015. Łapcie kilka fotek:










   Oczywiście przy okazji spotkania blogerów nie mogło zabraknąć... autorek:







    Tak to już koniec tego szalonego dnia. Ale naprawdę warto było i na pewno znów to powtórzymy (i najlepiej wcześniej niż za rok). Jeszcze tylko niedzielna relacja i oczekiwanie do kolejnych Targów Książki w Krakowie.

14 komentarzy:

  1. Potwierdzam szaleństwo było :) Ale jakie miłe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo miłe. Dwa dni odpoczynku i można jeszcze raz :)

      Usuń
  2. Znalazłam Twoje FB i Twojego bloga, ale nie znalazłam maila, dlatego piszę tutaj :)
    Ładna ta moja fotka Ci wyszła, poproszę na maila ejotek1980@gmail.com
    Chodziłam w Tarnowie do liceum :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem, tyle zdjęć. Cudnie się ogląda, dziękuję za spotkanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę nas to kosztowało wysiłku, ale Tylko troszkę ;)

      Usuń
  4. Tagi były fajne, a w Smakołykach istne szaleństwo :) do zobaczenia za rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A który to Ty, bo chyba nie było okazji się poznać z imienia...

      Usuń
  5. Ach, fejm, fejm, też mam zdjęcie z Kasią! :D ps. ja nie byłam "wypoczęta", ja testowałam swój wygląd bez makijażu ;P test wyszedł negatywnie, nigdy więcej.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wyszedł tak najgorzej. Miałaś niesamowicie niebieskie oczy (pewnie przewijały się na nich nie wyśnione sny ;))

      Usuń
  6. No ooo! Ale intensywnie! Fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że mieliście równie napięty grafik na sobotę jak my :P Być może uda mi się dotrzeć na spotkanie autorskie Piotra Fronczewskiego w Warszawie, najlepiej z Jego książką. Roberta Makłowicza dopadłam w niedzielę na targach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grafik pękał w szwach. Całe szczęście, że część ludzi było w piątek, bo w przeciwnym razie byłaby niewyróba. Na szczęście organizm nie potrzebuje jedzenia w takim dniu :P

      Usuń