niedziela, 15 października 2017

Chińskie tortury tysiąca cięć


Autor: Winston Groom
Tytuł: Taka śliczna dziewczyna
Tytuł oryginału: Such a pretty, pretty girl
Wydawca: Albatros
Rok wydania: 2005
Tłumaczenie: Teresa Lechowska
ISBN: 83-7359-180-X
Stron: 368
 
          Winston Groom wielu osobom (także i mi) znany jest jako autor książki „Forest Gump”. Gdy zagłębiłem się w jego twórczość okazało się, że jest autorem 21 książek, z których około sześciu wyszło w Polsce, a wśród niech „Taka śliczna dziewczyna”.

            Ta wydana w 2005 roku powieść określana jest jako powieść obyczajowa, chociaż osobiście zaliczyłbym ją do kryminału, jednak nie takiego w którym występuje typowy detektyw (jak Sherlock czy Poitot). W tej książce rozwiązującym zagadkę jest John Lightfoot, pisarz oraz nagradzany scenarzysta.

            Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem spotyka swoją dawną miłość Delię Jamison, która prosi go o pomoc w znalezieniu szantażysty, który wysyła jej dziwne listy. Zadanie nieproste, poprzez zachowanie kobiety, robi się jeszcze trudniejsze. Otóż Delia nie chce wyjawić treści listów, a także nie chce by sprawą zajęła się policja. O niczym nie wie także jej mąż.

            Mimo wszystko Johny usiłuje jej pomóc, lecz jego zadanie wygląda jak kopanie się z koniem oraz jak określił to Groom: „chińskie tortury tysiąca cięć”. Sytuacja z każdą stroną robi się coraz bardziej zagmatwana, a rozwiązania jak nie było widać tak go nie widać. Właśnie dlatego tak trudno się uwolnić od tego by nie przeczytać jej do końca i dowiedzieć się prawdy o Delii.

         Czytając książkę masz ochotę udusić Johnego, który jednocześnie jest narratorem. Jego poczynania i decyzje doprowadzały mnie do nerwicy. Zastanawiałem się dlaczego nie rzuci tego w cholerę, mając kilka możliwości po drodze, nadal zagłębia się w to, co w życiu zrobiła Delia.

            Groom po raz kolejny okazał się mistrzem w pokazywaniu realiów, czasów i środowiska o którym pisze. W Gumpie były to lata 50, 60, 70 oraz armia. Natomiast w „Takiej ślicznej dziewczynie” są to lata 80 i 90 oraz obraz środowiska artystów Nowego Jorku i Los Angeles. Jednak historia przedstawiona jest pod wieloma względami inna niż ta pokazana w Foreście Gumpie.

            Zakończenie historii jest ciekawe, chociaż takiego rozwiązania spodziewałem się już nieco wcześniej. Niemniej jednak polecam, ponieważ Groom to nie tylko Forrest Gump.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz