wtorek, 29 października 2013

Pierwszy dzień targowy...

 
Jak przed chwilą zauważyłem ostatni post napisałem prawie dwa miesiące temu. Przez ten czas blog leżał i kwiczał, ale podsumowanie Krakowskich Targów Książki jest najlepszą okazją by zrobić małą reaktywację i poprawić swe niedobre zachowanie.

Wycieczka na tegoroczne Targi była planowana od bardzo dawna. Zaplanowany został trzydniowy urlop w pracy, załatwione miejsce noclegowe oraz wysupłanie ze strony targów wszystkich interesujących nas autorów oraz celebrytów. Jak się okazało było ich 114, co oznaczało, że zadanie nie należy do najłatwiejszych, ale nie do niemożliwych, ale o tym po kolei.

Na Targi wybraliśmy się tuż przed godziną 9 z Tarnowa. I zgodnie z założeniami byliśmy przed 10 na Targach (ogromna zaleta autostrady A4). Jednak na miejscu okazało się, że nie możemy podjechać pod halę wystawową, mimo posiadanej kartki dla osoby niepełnosprawnej. I tutaj minus (na szczęście jedyny) dla ochrony targów, która nas poinformowała o tym, że nie można wjechać na teren targów. Jak się okazało była to połowiczna prawda, gdyż wjechać można było jednak nie wolno było parkować na stałe. W związku z zaistniałą sytuacją musieliśmy się przemieścić pod M1, by ponownie wrócić na Targi. Cała akcja zajęła nam około 40 minut, przez co nie mogliśmy uczestniczyć w oficjalnym otwarciu Targów Książki.

Pierwszy dzień był raczej spokojny, chociaż ludzi było nie mało (głównie dzieci i młodzież szkolna, która pewnie miała jakieś wyjścia ze szkół). Na pierwszy ogień poszliśmy w odwiedziny do dobrze znanych i lubianych znajomych z Wydawnictw Prozami oraz Dobra Literatura.

Później nastąpiło zwiedzanie hal wystawowych i przegląd, gdzie co jest. Był to bardzo dobry pomysł, żeby najłatwiej się później poruszać. Fakt, że ustawienie niektórych wydawnictw praktycznie wcale się nie zmienił od poprzedniego roku. Przyszedł czas na pierwsze spotkania. Byliśmy u pani Ewy Stadtmuller (autorki wielu książek dla dzieci m.in. Legend tarnowskich; Legend bocheńskich). Odwiedziliśmy Grażynę Balcer (autorki książki "Katja, Kaśka, Cathrine") oraz Leszka Mazana. Na koniec odwiedziliśmy bardzo dobrze nam znanego księdza Stanisława Staśko.

Wiedząc, że dzień jest ku temu dobry wzięliśmy udział w dwóch akcjach wymiany książek. Jedna prowadzona przez Wydawnictwo Agora. Wymiana polegała na zostawieniu książek, a w zamian otrzymywało się kupony rabatowe (na niektórych stoiskach nawet 50%) na zakup nowych książek. Bardzo chętnie korzystaliśmy z tychże rabatów, bo któż by nie skorzystał z kupna książki tańszej o połowę.

Drugim wymiennym miejscem było stoisko A28 (Tygodnik Powszechny; Joseph Conrad Festival; Drugie życie Książki). Tutaj był jeszcze lepszy system wymian, gdyż za każdą zostawioną książkę można było odebrać inną książkę. Tutaj też udało się wyłowić kilka perełek, a państwo z obsługi bardzo szeroko się do nas uśmiechało i rzecz jasna z wzajemnością).

Pierwszy dzień targów pełnił rolę wprowadzenia się w atmosferę targów oraz rozeznania w terenie. Nie był to bynajmniej dzień stracony, gdyż kilka książek udało się kupić lub zdobyć, z czego się bardzo cieszymy, bo książek nigdy za wiele.

Wkrótce zapraszam na kolejne relacje z kolejnych targowych dni.

2 komentarze:

  1. Jakoś przegapiłam wymianę na stoisku A28, a szkoda... W Agorowej brałam udział bardziej z ciekawości jakie będą zniżki, za to na lubimyczytac.pl się obłowiłam :D
    Też przypuszczam, że gdzieś się mijaliśmy, ale nie zwróciliśmy uwagi na siebie:) za rok trzeba to będzie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymiana na stoisku A28 była najlepsza bo trwała wszystkie 4 dni i tego mi właśnie zabrakło na wymianie LC. Była ona dużo za późno, niestety.

    OdpowiedzUsuń