Autor: Stephen King
Tytuł: Bastion
Tytuł oryginału: The Stand
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok wydania: 1998
Tłumaczenie: Robert Lipski
ISBN: 83-7150-580-9
Stron: 1336
Pierwsza książka Stephena Kinga, którą przeczytałem i którą miałem na własność... Do lektury tej książki zachęcił mnie miniserial o tym samym tytule nadawany wówczas przez RTL7... Ekranizacja była niesamowita, a obsada genialna: Gary Sinise, Rob Lowe, Ed Harris, Max Wright, Kareem Abdul Jabbar oraz sam Stephen King oddali taki klimat, że zdecydowałem się na kupno książki...
Jak się okazało książka okazała się jeszcze lepsza... Na początku te ponad 1300 stron nie napawa optymizmem... Jednak nie ma w książce lania wody... Te 1300 stron jest wypełnione akcją aż po brzegi... Trudno się zatrzymać... Niektóre elementy to wręcz majstersztyk... Aż włos się jeży, gdy Larry przechodzi przez tunel pełen trupów... Każdy jego krok to jak kilometr...
Postacie są bardzo ciekawe... Są dobre, są złe, ale są też takie, które zmieniają stronę, gdyż potrafią odnaleźć w sobie nową naturę... King świetnie pokazał, że ludzie mimo ogromu tragedii nadal potrafią się zmieniać...
Motyw walki dobra ze złem został tutaj wspaniale pokazany... Jak zwykle zło jest bardzo silne, potrafiąc nawet zapanować nad snami i wywołując wszędobylski strach... Dobro jest pozornie słabsze... Dlatego tylko czterech wybranych rusza na ostateczną konfrontację...
Jak się zakończy owa konfrontacja dowiecie się po przeczytaniu tej pozycji... Ja mogę powiedzieć tyle, że naprawdę warto... Gorąco, gorąco polecam...
Ocena: 10/10
Zapraszam także na:
P.S. Zakupioną książkę oddałem później do biblioteki miejskiej...