niedziela, 12 sierpnia 2012

Koniec nie zwieńczył dzieła...


Autor: Stephanie Meyer
Tytuł: Przed świtem
Tytuł oryginału: Breaking Dawn
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2009
Tłumaczenie: Joanna Urban
ISBN: 978-83-245-8897-8
Stron: 719

To już ostatni i zarazem najdłuższy tom Sagi Zmierzch ale według mnie nie najlepszy... Miłość Belli i Edwarda znajduję swój finał przed ołtarzem... Oczywiście nie obchodzi się bez konfliktów pomiędzy  Jacobem, Bellą i Edwardem... Jednakże wszystko jest na dobrej drodze... Bella zostaje panią Cullen i wraz z mężem spędzają wspaniały miesiąc miodowy, który zostaje spowodowany odmiennym stanem Belli... Jak widać można zajść w ciążę z wampirem...

W tym momencie pojawia się nowość w książkach pani Meyer... Otóż przekazuje ona prowadzenie historii w ręce Jacoba... Bardzo dobry ruch, tylko szkoda, że tak późno... Książka wiele na tym zyskuje...

Podczas prowadzenia opowiadania przez Jacoba dzieje się wiele... Znów dochodzi do konfliktu pomiędzy Cullenami a Quillettami, ale także wewnątrz Quilletów, ponieważ Jack nie godzi się na krzywdzenie Belli...

Na domiar złego pojawiają się Volturi, by rozstrzygnąć spór i ewentualnie stanąć do walki... Co z tego wszystkiego wyniknie dowiecie się z lektury przed Świtem...

Ocena: 7/10

Zapraszam także na:

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem autorka pokazała jak zacząć pisać dobrą powieść i zniszczyć własną pracę coraz to bardziej beznadziejnym psuciem, dobrej przecież, fabuły.
    Nie mówiąc już o samym w sobie zakończeniu, które zaskakuje, ale nie tak "wow!", tylko tak "eee tam".

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, ach, te trzy kropki po każdym zdaniu brzmią tak głęboko, ratuj mnie, bo się utopię! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak poza tym, to to coś powyżej jest chyba beznadziejnym streszczeniem, prawda? :)

      Usuń
    2. Nie mnie oceniać swoich własnych słów (patrz literek), prawda? :)

      Usuń