Autor: Robert Bolt
Tytuł: Misja
Tytuł oryginału: The Mission
Wydawca: PAX
Rok wydania: 1990
Tłumaczenie: Adam Szymanowski
ISBN: 83-2111-38-93
Stron: 203
Możecie wierzyć lub nie, ale nigdy nie oglądałem bardzo dobrego filmu "Misja", który powstał na podstawie scenariusza samego Roberta Bolta i który został nagrodzony Złotą Palmą na festiwalu w Cannes.
W sumie dobrze się stało, że nie widziałem ekranizacji tej powieści, bo czytało mi się ją o wiele lepiej... A książka jest arcydziełem, po którą warto sięgnąć... I to bez dwóch zdań...
Jej głównym bohaterem jest Rodrigo Mendoza, który w wieku 14 lat zostaje sierotą i pod jego opieką znajduję się 3-letni brat Phillipo, bardzo rezolutny chłopiec... W roku 1743 (bo wówczas rozpoczyna się akcja powieści) Mendoza musi ukończyć szybki kurs dorosłości... Udaje mu się to, dzięki czemu może zapewnić byt sobie jak i młodszemu bratu, który trafia do przytułku prowadzonego przez zakonnice...
Sam Mendoza trafia do Ameryki Południowej, gdzie zarabia pierwsze pieniądze i łoży na utrzymanie brata... Mimo, że zajmuje się czymś nielegalnym (chociaż wszyscy wokół sprawiają wrażenie, że jednak nie całkiem nielegalne), wierzy w ludzi, a szczególnie w duchownych... Gdzieś w pamięci ma obraz matki, która było głęboko wierząca...
Innym bohaterem "Misji" jest jezuita, ojciec Gabriel... Głęboko wierzący i prawy człowiek, pochodzący z Irlandii... Prowadzi on Misję Sante Croce, by w pojedynkę rozpocząć kolejny etap Chrystianizacji plemion Guarani...
Z biegiem akcji ich drogi wielokrotnie się przecinają, by w końcu połączyć się w jedno... Wspólnie muszą się zmierzyć z otaczającą ich rzeczywistością oraz przyszłością, a te dla powstałych Misji nie jest malowana w jaskrawych barwach...
Jeśli chcecie dowiedzieć jak się zakończył ich pojedynek zapraszam do lektury... Nie będziecie żałować, a ja z czystym sumieniem mogę spokojnie obejrzeć sobie ekranizację, co też uczynię z radością...
Ocena: 10/10
Zapraszam także na:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz