Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Behawiorysta
Cykl: -
Wydawca: Filia
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-807-5160-6
Stron: 496
Remigiusza
Mroza nie trzeba nikomu przedstawiać, ale jeśli już trzeba to jest to pochodzący
z Opola doktor nauk prawniczych oraz autor ponad 20 książek, wśród nich wydany
w 2016 Behawiorysta.
Wyżej
wymieniona powieść nie należy do żadnej serii przez co łatwo za tą pozycję się
zabrać. Książka zaczyna się od prawdziwego trzęsienia ziemi, a mianowicie od
wzięcia zakładników w jednym z opolskich przedszkoli. Oczywiście wśród
zakładników są dzieci. Właśnie wtedy rozpoczyna się „Koncert Krwi”, a
zamachowiec zostaje nazwany Kompozytorem.
Ów
„Koncert krwi” polega na wyborze pomiędzy dwoma ofiarami, z których jedna musi
zginąć. Wybór podejmują widzowie, nadawanego w Internecie widowiska. Czytelnik
także staje przed pytaniem, co zrobiłby w zaistniałej sytuacji. Czy
zagłosowałby za jedną, czy za drugą stroną, przy czym brak wyboru jest także
wyborem. W taki sposób w powieści jest przedstawiony dylemat wagonika, znany
wielu prawnikom z toku studiów. Trzeba przyznać, że autor się spisał, aby
gruntownie ten problem pokazać. Chapeau Bas Remigiuszu.
Oczywiście
każdy zły powinien mieć swego przeciwnika. W Behawioryście jest to rzecz jasna…
behawiorysta, a dokładnie rzecz ujmując Gerard Edling, były prokurator, który
kilka lat wcześniej został zwolniony dyscyplinarnie. Obecnie jest bez pracy
(dorabia wykładami) i mieszka z żoną Brygidą i synem Emilem.
W
trakcie zajść w przedszkolu Gerard zostaje poproszony o pomoc przez swoją byłą
podopieczną Beatę Drejer, która prowadzi prokuratorskie śledztwo. Jednak
problem Kompozytora to nie tylko działka prokuratury, ale także policji czy
ABW, reprezentowany przez kolejnych bohaterów powieści.
Jednak
cała historia jest oparta na starciu pomiędzy Behawiorystą (który próbuje
rozgryźć Kompozytora dzięki kinezyce) a samym Kompozytorem właśnie. Z
obserwacji Edlinga wynika, że ten zły jest doskonale przygotowany do rozgrywki
z behawiorystą oraz z policją i prokuraturą. Ciągle wydaje się być dwa kroki
przed nimi wszystkimi z wyjątkiem Edlinga, który skraca dystans, ale nie na
tyle by dopaść go.
Tymczasem
na kartach powieści rozgrywają się kolejne „Koncerty krwi” i przed głosującymi
pojawiają się kolejne dylematy ale także kolejne fakty z życia obydwóch
przeciwników.
Powieść
czyta się jak zwykle u Mroza świetnie. Jednak czytając kolejną powieść
Remigiusza masz wrażenie, że niektóre pomysły już się gdzieś wcześniej
pojawiły. To niestety nieco obniża końcową ocenę książki. Jednak powieść
pokazuje, że Remigiusz Mróz wciąż jest w formie i na każdej stronie jest nas w
stanie zaskoczyć. Rzecz jasna polecam.
Ocena:
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz