Autor: Winston Groom
Tytuł: Taka śliczna dziewczyna
Tytuł oryginału: Such a pretty, pretty girl
Wydawca: Albatros
Rok wydania: 2005
Tłumaczenie: Teresa Lechowska
ISBN: 83-7359-180-X
Winston
Groom wielu osobom (także i mi) znany jest jako autor książki „Forest Gump”.
Gdy zagłębiłem się w jego twórczość okazało się, że jest autorem 21 książek, z
których około sześciu wyszło w Polsce, a wśród niech „Taka śliczna dziewczyna”.
Ta
wydana w 2005 roku powieść określana jest jako powieść obyczajowa, chociaż
osobiście zaliczyłbym ją do kryminału, jednak nie takiego w którym występuje
typowy detektyw (jak Sherlock czy Poitot). W tej książce rozwiązującym zagadkę
jest John Lightfoot, pisarz oraz nagradzany scenarzysta.
Pewnego
dnia, zupełnie przypadkiem spotyka swoją dawną miłość Delię Jamison, która
prosi go o pomoc w znalezieniu szantażysty, który wysyła jej dziwne listy.
Zadanie nieproste, poprzez zachowanie kobiety, robi się jeszcze trudniejsze.
Otóż Delia nie chce wyjawić treści listów, a także nie chce by sprawą zajęła
się policja. O niczym nie wie także jej mąż.
Mimo
wszystko Johny usiłuje jej pomóc, lecz jego zadanie wygląda jak kopanie się z
koniem oraz jak określił to Groom: „chińskie tortury tysiąca cięć”. Sytuacja z
każdą stroną robi się coraz bardziej zagmatwana, a rozwiązania jak nie było
widać tak go nie widać. Właśnie dlatego tak trudno się uwolnić od tego by nie
przeczytać jej do końca i dowiedzieć się prawdy o Delii.
Czytając
książkę masz ochotę udusić Johnego, który jednocześnie jest narratorem. Jego
poczynania i decyzje doprowadzały mnie do nerwicy. Zastanawiałem się dlaczego
nie rzuci tego w cholerę, mając kilka możliwości po drodze, nadal zagłębia się
w to, co w życiu zrobiła Delia.
Groom
po raz kolejny okazał się mistrzem w pokazywaniu realiów, czasów i środowiska o
którym pisze. W Gumpie były to lata 50, 60, 70 oraz armia. Natomiast w „Takiej
ślicznej dziewczynie” są to lata 80 i 90 oraz obraz środowiska artystów Nowego
Jorku i Los Angeles. Jednak historia przedstawiona jest pod wieloma względami
inna niż ta pokazana w Foreście Gumpie.
Zakończenie
historii jest ciekawe, chociaż takiego rozwiązania spodziewałem się już nieco
wcześniej. Niemniej jednak polecam, ponieważ Groom to nie tylko Forrest Gump.
Ocena: 7/10