Autor: Stephanie Meyer
Tytuł: Intruz
Tytuł oryginału: The Host
Wydawca: Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
ISBN: 978-83-245-8699-8
Stron: 560
Stephanie Meyer kojarzy bardzo dużo osób... Głównie ze względu na Sagę Zmierzch, która budzi różne i bardzo skrajne opinie... Intruz to jedna z niewielu książek w dorobku pani Meyer, która w żaden sposób nie odnosi się do Zmierzchu... Jest także pierwszą książką dla osób dorosłych i szkoda, że jedyną... Szkoda, że pani Meyer czepiła się Belli i Edwarda jak rzep psiego ogona...
Akcja książki toczy się w bliżej nieokreślonej przyszłości, w której to ludzkość jest w mniejszości, żyje w ukryciu i próbuje walczyć z najeźdźca, który opanował naszą planetę... Najeźdźcami są tzw. "Dusze", które przechwytują ludzkie ciało i nim sterują... Poznać ich można po srebrnych pierścieniach w oczach... Gdy ludzie zaczynają orientować co się wokół nich dzieje, tworzą "ruch oporu" i ukrywają się w różnych miejscach...
Główną bohaterką jest Wagabunda (tytułowy Intruz), która to przejmuje ciało Melanie, jedną z członkiń wspomnianego ruchu... Melanie wpada w ręce Łowców i w jej ciele zamieszkuje Dusza... Melanie nie daje się łatwo pokonać i bardzo utrudnia zadanie Wagabundzie... Jednakże z czasem obydwie kobiety (a raczej ich świadomości) zaczynają się przyjaźnić i współpracować... Wówczas obydwie wyruszają na Pustynie, by odnaleźć swoich bliskich, a najbardziej swojego ukochanego oraz brata...
Co wyniknie z tego dowiecie się, gdy przeczytacie Intruza... Ja mogę powiedzieć tyle, że naprawdę warto... Więc jeśli jedyną blokadą przed przeczytaniem książki jest nazwisko jej autorki to porzućcie wszelkie opory i zabierajcie się za lekturę Intruza...
Książkę czyta się naprawdę szybko... Pochłania się ją w mgnieniu oka, a po lekturze możemy się zastanawiać, jaka jest prawdziwa istota człowieczeństwa, kto zasługuje na to miano, a kto nie... Polecam... Pragnę tylko dodać, że klimat akcji bardzo kojarzył mi się z pierwszymi scenami "Terminatora", gdzie ludzie w ukryciu żyli wśród skał i pustyni...
Ocena: 9/10
Zapraszam także na:
Uwielbiam tę książkę, końcówkę całą przeryczałam :) Cieszę się, że Ci się spodobała - wbrew pozorom Meyer potrafi pisać także o poważnych sprawach :)
OdpowiedzUsuń"intruza" mam i zaczęłam :) stanęłam na stronie 109 i dalej ani rusz... :) ale może kiedyś jeszcze spróbuję :) wszyscy polecają :)
OdpowiedzUsuńp.s. Miło Cię widzieć na blogspocie! :) rozgościłam się tu i zostaję na stałe! :) będę regularnie zaglądać :)
pozdrawiam Ruda :)
To powinnaś ruszyć, bo naprawdę warto... Miło mieć kolejną osobę na blogu... Zapraszam także na FanPage bloga na FB...
UsuńPozdrawiam Daniel...