Po trzech wspaniałych dniach przyszedł czas przypomnieć o tym, co się działo w niedzielę. Było o wiele spokojniej niż w sobotę, ale także mieliśmy pełne ręce roboty i wiele osób do odwiedzenia.
Na początek byliśmy u pani Martyny Wojciechowskiej, która ujęła nas swoją osobą. Nie czekając aż my ustawimy się przy jej stoliku, gdzie podpisywała książki, lecz ona pierwsza wyskoczyła na środek przejścia z pytaniem: "Komu podpisujemy?". Akcja pani Martyny została uwieczniona przez wiele osób, które pracowały jako media. Chciałbym wyrazić wielki szacunek do pani Martyny (która wiele godzin później, mimo zakończenia rozdawania autografów, nie przeszła obojętnie obok innej niepełnosprawnej osoby). Poniżej nasze zdjęcia z panią Martyną:
Niedziela widocznie była dniem, w którym pojawiło się wiele znanych osób pracujących w telewizji. My kolejno odwiedziliśmy pana Kazimierza Kaczora:
panią Ewę Kasprzyk:
oraz pana Artura Andrusa:
Później bardzo szczęśliwym trafem na stoisku portalu Granice.pl udało się załatwić 4 godziny w przeciągu 15 minut. Tym samym zaoszczędziliśmy sporo czasu i zdobyliśmy dedykację od pani Agnieszki Turzynieckiej:
pani Ewy Bauer:
pani Doroty Ponińskiej:
oraz pana Romualda (Romka) Pawlaka:
Zaoszczędzony czas mogliśmy poświęcić na spotkanie blogerów, które trwało od godziny jedenastej w sali seminaryjnej S1. Jako, że przybyliśmy tam w połowie jego trwania to nie braliśmy udziału w dyskusji. Jednak wiele cennych uwag do nas dotarło. Niestety nie udało się poznać nowych ludzi, ale spotkało kilka już poznanych jak Annę oraz Sardegnę.
Po spotkaniu ruszyliśmy na godzinny tour po autorach. Pierwsze odwiedziliśmy panią Elżbietę Wojnarowską:
panią Annę Ficner-Ogonowską:
pana Jerzego Stuhra:
oraz pana Janusza Gajosa:
Bardzo miłą niespodziankę zrobiła nam pani Agnieszka Więdłocha, która po raz drugi zjawiła się na stoisku wydawnictwa Martel. Po raz pierwszy nie dało się dojść na stoisko takie były kolejki. W niedzielę tłumów nie było i zdjęcie jest pierwsza klasa:
W kolejnej godzinie pojawiły się kolejne znakomitości, a wśród nich nieśmiertelny kapitan Hans Kloss czyli pan Stanisław Mikulski:
pani Maria Ulatowska:
Nie mogło zabraknąć nas tam, gdzie książki podpisywała pani Teresa Lipowska, autorka występująca w "M jak Miłość", który Kasia uwielbia:
Z Krakowskich Targów Książki, zrobiliśmy tarnowskie Targi Książki, będąc w odwiedzinach u pani Anny Szepielak, śmiejąc się, że trzeba było pojechać do Krakowa, by się z nią spotkać:
Nie mogło nas także zabraknąć tam, gdzie książki podpisywał "Wielki Szu" czyli pan Jan Nowicki:
Błędem by także było, gdybyśmy się nie znaleźliśmy tam, gdzie podpisywany był "Obłęd":
Odwiedziny u pana Piotra były bardzo sympatyczne i wywołały rozmowę na temat książek i czasu, a dokładniej związku pomiędzy nimi. Pan Piotr spytał czy już czytaliśmy jego książki. My na to, że mamy je dopiero w planach czytelniczych. Na co pan Piotr stwierdził, że to tylko dwie książki. Ja mu odpowiedziałem, że gdyby tylko on pisał książki to nie byłoby żadnego problemu, a tak odpowiedź pana Piotra, że wybór jest ogromny i nasuwająca się konkluzja, że tak wiele książek a tak mało czasu. Przy okazji spotkania dowiedzieliśmy się, że pan Piotr ma w planach kolejną książkę, która obecnie jest w fazie przegryzania.
Od pana Piotra wyruszyliśmy na spotkanie z dwoma siostrami, panią Anią Popek oraz panią Magdaleną M. Krupą, które opowiedziały nam, że ich książka rozgrywa się także w naszych stronach tj. w okolicach Tarnowa:
Nie mogło nas zabraknąć tam, gdzie był Robert Lewandowski, oblegany przez ogromny tłum fanów i fanek:
Przy okazji udało nam się spotkać menadżera pana Roberta, a mianowicie pana Cezarego Kucharskiego, który także zgodził się na zdjęcie:
Po emocjach związanych ze spotkaniem dwóch wspaniałych piłkarzy udaliśmy się do pani Ilony Felicjańskiej:
Pozostała część dnia już była o wiele luźniejsza. Na spokojnie mogliśmy kupić jeszcze parę książek, które były już w dużych obniżkach z okazji kończących się Targów.
Korzystając z okazji i malejących tłumów odwiedziliśmy jeszcze panią Zośkę Papużankę:
pana Sławomira Cenckiewicza:
oraz panią Olgę Lipińską:
Na sam koniec pozostała wisienka na targowym torcie a mianowicie spotkania z dwoma panami: Szymonem Hołownią oraz Marcinem Prokopem:
Ważna na tym zdjęciu jest postawa pana Prokopa, który wsparty na mym ramieniu powiedział: "Bądź solidnym filarem". Tymi słowami możemy podsumować Targi Książki były bardzo udane i bardzo owocne i nie omieszkamy zjawić się na nich za rok i o ile to możliwe w latach następnych.
Do zobaczenia w sieci i w rzeczywistości.
Faktycznie, zachowanie Martyny Wojciechowskiej jest godne naśladowania. Fajna z niej kobieta. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam takiej liczby pamiątkowych zdjęć!
A ja jaj, ale fajnie. :)
OdpowiedzUsuńMiło było Was spotkać:P Zazdroszczę entuzjazmu i oczywiście targowych zdobyczy:)
OdpowiedzUsuńMnie też było niezmiernie miło, bo poczułam się bardziej "swojsko" w zalanym tłumem Krakowie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A wie pani, że przed nami była jeszcze jedna osoba z Tarnowa. Niejaka Magda ;) Więc to już całe mnóstwo osób z Tarnowa. Również pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Uwielbiam Martynę! A Ogonowska jest piękna!
OdpowiedzUsuń