Dzisiaj mija 7 dni od rozpoczęcia 19. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie, na których mieliśmy przyjemność być i to przez wszystkie cztery dni (po raz trzeci z rzędu).
Czwartek to dla nas dzień rozruchowy, który poświęcamy na poznanie układu hal, rozmieszczenie stoisk, aby w kolejnych dniach móc pomagać zaginionym duszyczkom odnaleźć drogę wśród tego labiryntu.
W tym roku zdarzyło się coś wyjątkowego, co nie miało miejsca w latach poprzednich, a mianowicie pokazujące się gwiazdy świata literackiego. Do najważniejszych z nich należały:
Hanna Krall
oraz Olga Tokarczuk (laureatka tegorocznej nagrody Nike)
Przy pani Oldze nie mogło zabraknąć całej rzeszy fanów
Nas z kolei nie mogło zabraknąć na stoiskach zaprzyjaźnionych ludzi, czyli pobyt na Granicach, Filii, Wydawnictwie Literackim. Dzięki temu, że ludzi jest najmniej w czwartek (poza wycieczkami szkolnymi, które kończą się około godziny 13-14) można spokojnie wziąć udział w konkursach:
na Granicach (wygrane 4 książki)
oraz na stoisku Pocketbook (niestety bez powodzenia)
Nieodzowną częścią Targów są różnego rodzaju maskotki. Tak było i tym razem. Według mnie ciekawy był globus, który jeszcze miał swobodę działań. W późniejszych dniach już tak fajnie nie było:
Jak nadmieniłem na wstępie był to raczej spokojny dzień. Jednak udało się poznać dobrze układ Targów, by w kolejnych dniach być zwartym i gotowym do pełnego świętowania Targów.